Elektrociepłownia Żerań (ul. Modlińska #15) to druga co do wielkości, pod względem ilości wytwarzanego ciepła, po Elektrociepłowni Siekierki, elektrociepłownia w Warszawie. Zakład jest obecnie własnością spółki PGNiG TERMIKA SA [1]. Podstawowym paliwem jest węgiel kamienny. Docelowo ma być nim gaz ziemny. Z charakterystycznych trzech kominów elektrociepłowni najwyższy jest białoczerwony o wysokości 200 metrów [6].
Kompleks przemysłowo‑portowy na Żeraniu, który miał objąć 15 km2, był inwestycją Planu Sześcioletniego. W centrum założenia przewidziano budowę Portu Żerańskiego z 5.5-kilometrowym nabrzeżem. Pomiędzy nim, a Wisłą zaplanowano wzniesienie elektrowni z bocznicą kolejową i własnym basenem portowym [18].
Głównym obiektem zespołu jest hala siłowni wybudowana w 1953 roku w stalowej konstrukcji szkieletowej, dorównująca wysokością (40 m) ówczesnym 12-piętrowym budynkom. Wydłużona, w połowie długości podwyższona nadbudówka hali produkcyjnej została zespolona wąskim łącznikiem z budynkiem administracyjnym. Ceglane elewacje wzdłużne hali podzielono modułowo na osie „lizenami” ramowo domkniętymi od góry. W obrębie tak pomyślanego modułu (osi) harmonijnie połączono wielkie, wydłużone okna górnej kondygnacji z małymi oknami kondygnacji dolnej zdobnymi w gzymsowe naczółki i parapetowe płyty. Znacznie bardziej socrealistyczne formy przewidziano dla budynku laboratorium oraz dla biurowca, wprawdzie aż sześciokondygnacyjnego, ale równego wysokością hali. Dwie dolne kondygnacje (strefę cokołową) odcięto wydatnym gzymsem, a okna poszczególnych osi połączono ramami i płytami podokiennymi piętra. Na wyższych kondygnacjach wprowadzono osiowe, wertykalne pasma płycin, w których osadzono okna i płyty parapetowe, nad drugim piętrem – ornamentowane. Płycinowo-płytowy fryz stanowił podstawę dla wydatnego gzymsu koronującego. Całość architektury kojarzy się z renesansowymi włoskimi palazzi. W wersji zrealizowanej zrezygnowano jednak z powyższego programu dekoracji [18].
Proces technologiczny
Bocznicą kolejową, nawet kilka razy dziennie, przyjeżdża pociąg z węglem. Węgiel spada przez kraty wprost na taśmociągi lub trafia specjalnych dołów, z których jest przesuwany suwnica na hałdę. Z hałdy wędruję taśmociągami najpierw do młynów, które mielą węgiel na pył, potem do bunkrów, a na końcu wdmuchiwany jest do kotłów, gdzie ulega spaleniu. Powstałe popioły z pieca trafiają rurami w dół, a dalej na składowisko, spaliny zaś przechodzą z kotłów do instalacji elektrofiltrów, a później trafiają do kominów i do atmosfery. W sterowni cztery osoby zarządzają pracą kotłów, młynów węglowych i transporterów. Spalenie węgla wytwarza ciepło, które trzeba wykorzystać do podgrzania wody. Niezbędną wodę pobierają z Wisły pompy ślimakowe lub wirnikowe. Woda podgrzewana jest w kotłach, aż zamieni się w parę o temperaturze około 500 stopni Celsjusza. Para trafia rurami pod wysokim ciśnieniem do hali turbogeneratorów (pracujących od 1954 roku). Turbogeneratory produkcji radzieckiej są chodzone wodorem. W tej hali obowiązuje rygorystyczny zakaz wzniecania ognia. Oprócz generatorów produkcji ZSRR w hali są też dwa nowe generatory produkcji Siemensa. W pomieszczeniu wyprowadzenia mocy z generatora zwykłe kable prostu by się stopiły. Prąd o napięciu 6300V i natężeniu ponad 2000A przesyłany jest rurami. Pracą turbin i dystrybucją prądu zajmuje się kolejna sterownia. Stąd prąd trafia do transformatorów, które podnoszą napięcie do 120kV i liniami napowietrznymi prąd trafia do sieci energetycznej. Część energii trafia do czterech baterii awaryjnych, każda o napięciu 220V i pojemności 1200Ah. W razie awarii prąd z nich zasili oświetlenie awaryjne i komputery sterujące. Ciepła woda wytworzona w kotłach trafia do rur, a następnie do mieszkań [7]. Zakład wyposażony w 5 kotłów parowych OP-230, dwa kotły fluidalne, cztery kotły wodne (szczytowe) oraz 8 turbozespołów ciepłowniczych (w tym jeden przeciwprężny). Elektrociepłownia dysponuje mocą cieplną 1580 MW (pozwala na ogrzanie 40% Warszawy [2]) i elektryczną 386 MW [1]. Kotły fluidalne zmniejszają one emisję pyłu, tlenków siarki i azotu [2]. W lecie jedna maszyna generuje ciepło, druga prąd. W zimie wszystkie maszyny pracują na ogrzewanie mieszkań i podgrzanie wody [6].
Ujęcie wody chłodzącej i zrzut podgrzanej wody zainstalowano też w porcie, ponieważ zmienne stany wody w Wiśle niekiedy uniemożliwiały działanie elektrociepłowni. Potrzebom elektrociepłowni służy osadnik o powierzchni 2,4 ha, połączony z kanałem bezpośrednio przy wlocie od strony Wisły. Z funkcjonowaniem elektrociepłowni związany jest też basen przemysłowy o powierzchni 6,5 ha, oddzielony od rzeki, który służyć miał do zrzutu wód podgrzanych [16].